W najbliższym czasie nie ma w telewizji żadnych emisji: Playtime
Uwaga! Informacje na temat poprzednich emisji znajdują się niżej na stronie.
Emisja Playtime miała miejsce:
Opis (streszczenie): Wielbiciele talentu Jacquesa Tati czekali aż 9 lat na trzecie - po "Wakacjach pana Hulot" i "Moim wujaszku" - spotkanie ze stworzonym przez niego bohaterem, trochę nieśmiałym poczciwcem z nieodłączną fajką w zębach i kapeluszem na głowie. Tym razem główny bohater wybiera się na spotkanie z amerykańskim biznesmenem do biurowej dzielnicy Paryża. Klucząc po korytarzach ogromnego, pełnego zakamarków, budynku, Pan Hulot napotyka podekscytowanego, niemieckiego sprzedawcę, wpada na kolegę sprzed lat, przyłącza się do grupy przypadkowo spotkanych amerykańskich turystów. Jednym słowem, wikła się w coraz bardziej absurdalne sytuacje, siejąc przy tym chaos i zamieszanie. (filmweb.pl) W "Playtime", przeplatając humor z melancholią, satyrę z groteską, gagi sytuacyjne z paradoksami zaczerpniętymi z codziennych obserwacji, reżyser zawarł troskę o humanistyczne wartości zagrożone przez świat współczesnej, zuniformizowanej cywilizacji. "Chciałem zrealizować komiczny film o naszej epoce - mówił w wywiadach Tati. - Buduje się lotniska, autostrady, ogromne biurowce, świat pełen jest elektronicznych gadżetów, wśród których niełatwo orientować się przeciętnemu człowiekowi. Próbowałem więc wyobrazić sobie efekty komiczne, których źródłem i miejscem może być taka supernowoczesna sceneria, pełna błyszczących i przezroczystych płaszczyzn. Byłoby jednak nonsensem krytykować współczesną architekturę. To, co staram się krytykować, to nie nowoczesność, a pewien styl życia". Budżet "Playtime" wyniósł 15 mln franków - sumę na tamte czasy zawrotną. Zaważył na nim przede wszystkim koszt dekoracji. Nie mogąc skorzystać z naturalnej scenerii lotniska Orly czy dużego domu towarowego typu Galeries Lafayette, reżyser zdecydował się na rozwiązanie radykalne: na powierzchni 15 tys. metrów kwadratowych zbudował nowoczesne "miasto" z aluminium, stali i szkła. Przez niemal pół roku setka robotników pracowała nad wzniesieniem tej ogromnej dekoracji, którą określano mianem "Tativille" (miasto Tatiego). Budynki wyposażono w ruchome schody i własne ogrzewanie, a dzięki systemowi szyn można je było dowolnie przemieszczać. Ulice "Tativille" pokryto asfaltem i betonem, na skrzyżowaniach zainstalowano sygnalizację świetlną, co pozwalało reżyserowi organizować zatory i korki uliczne. Po zakończeniu prac nad swoim filmem Tati chciał - z myślą o innych, zwłaszcza młodych twórcach - pozostawić te dekoracje. Okazało się to niemożliwe. "Playtime" jest przeciwieństwem filmu "literackiego". Został pomyślany i nakręcony - tak jak i inne filmy Tatiego - w obrazach, a nie słowach, niczym balet lub pantomima. Prawie nie ma w nim dialogów, w każdym razie żadna ważna myśl nie została przekazana za pomocą słów, lecz za pośrednictwem obrazów. Praca nad ścieżką dźwiękową pochłonęła rok z trzech lat, jakie Tati i jego współpracownicy poświęcili na realizację całego przedsięwzięcia. Żadne streszczenie nie jest też w stanie oddać bogactwa tego filmu, obfitości pomysłów i rozmaitości gagów. I choć część krytyków wytykała Tatiemu niespójność scenariusza, powolne tempo, brak wyraziście zarysowanych postaci, to jednak "Playtime" pozostaje do dziś dziełem oryginalnym i nieodparcie zabawnym.
Czas trwania: 119min. / Francja,Włochy / 1967 / komediaOpis (streszczenie): Wielbiciele talentu Jacquesa Tati czekali aż 9 lat na trzecie - po "Wakacjach pana Hulot" i "Moim wujaszku" - spotkanie ze stworzonym przez niego bohaterem, trochę nieśmiałym poczciwcem z nieodłączną fajką w zębach i kapeluszem na głowie. W "Playtime", przeplatając humor z melancholią, satyrę z groteską, gagisytuacyjne z paradoksami zaczerpniętymi z codziennych obserwacji, reżyser zawarł troskę o humanistyczne wartości zagrożone przez świat współczesnej, zuniformizowanej cywilizacji. "Chciałem zrealizować komiczny film o naszej epoce - mówił w wywiadach Tati. - Buduje się lotniska, autostrady, ogromne biurowce, świat pełen jest elektronicznych gadżetów, wśród których niełatwo orientować się przeciętnemu człowiekowi. Próbowałem więc wyobrazić sobie efekty komiczne, których źródłem i miejscem może być taka supernowoczesna sceneria, pełna błyszczących i przezroczystych płaszczyzn. Byłoby jednak nonsensem krytykować współczesną achitekturę. To, co staram się krytykować, to nie nowoczesność, a pewien styl życia". Budżet "Playtime" wyniósł 15 mln franków - sumę na tamte czasy zawrotną. Zaważył na nim przede wszystkim koszt dekoracji. Nie mogąc skorzystać z naturalnej scenerii lotniska Orly czy dużego domu towarowego typu Galeries Lafayette, reżyser zdecydował się na rozwiązanie radykalne: na powierzchni 15 tys. metrów kwadratowych zbudował nowoczesne "miasto" z aluminium, stali i szkła. Przez niemal pół roku setka robotników pracowała nad wzniesieniem tej ogromnej dekoracji, którą określano mianem "Tativille" (miasto Tatiego). Budynki wyposażono w ruchome schody i własne ogrzewanie, a dzięki systemowi szyn można je było dowolnie przemieszczać. Ulice "Tativille" pokryto asfaltem i betonem, na skrzyżowaniach zainstalowano sygnalizację świetlną, co pozwalało reżyserowi organizować zatory i korki uliczne. Po zakończeniu prac nad swoim filmem Tati chciał - z myślą o innych, zwłaszcza młodych twórcach - pozostawić te dekoracje. Okazało się to niemożliwe. "Playtime" jest przeciwieństwem filmu "literackiego". Został pomyślany i nakręcony - tak jak i inne filmy Tatiego - w obrazach, a nie słowach, niczym balet lub pantomima. Prawie nie ma w nim dialogów, w każdym razie żadna ważna myśl nie została przekazana za pomocą słów, lecz za pośrednictwem obrazów. Praca nad ścieżką dźwiękową pochłonęła rok z trzech lat, jakie Tati i jego współpracownicy poświęcili na realizację całego przedsięwzięcia. Żadne streszczenie nie jest też w stanie oddać bogactwa tego filmu, obfitości pomysłów i rozmaitości gagów. I choć część krytyków wytykała Tatiemu niespójność scenariusza, powolne tempo, brak wyraziście zarysowanych postaci, to jednak "Playtime" pozostaje do dziś dziełem oryginalnym i nieodparcie zabawnym.
Opis (streszczenie): Wielbiciele talentu Jacques'a Tati czekali aż 9 lat na trzecie - po "Wakacjach pana Hulot" i "Moim wujaszku" - spotkanie ze stworzonym przez niego bohaterem, trochę nieśmiałym poczciwcem z nieodłączną fajką w zębach i kapeluszem na głowie.
Czas trwania: 118min. / Francja, Włochy / 1967 / komediaPlaytime można obejrzeć w programie stacji:
Emisje miały lub będą miały miejsce w: TVP HD, TVP Kultura
Lista zwiera odnośniki do stron osób związanych z produkcją (aktorzy, reżyser):