Emisja Kobiecy punkt widzenia będzie miała miejsce (premiera, powtórka):
Program TV na 13 grudnia 2024 (Piątek)Opis (streszczenie): Są szczęśliwe. Czują, że to ich powołanie. Dla Polikseny, Pauliny i Wiktorii najważniejsze jest bycie żonami, matkami, paniami domu. Każda z nich określa siebie jako tradwife, czyli żona tradycyjna. Jak wygląda życie, w którym świadomie rezygnują z własnych ambicji zawodowych? Co kieruje kobietami, często wykształconymi, by rezygnować z niezależności finansowej i polegać na mężu? Czy określiłby się jako uległe? Małgorzacie Mielcarek przedstawiają własny "Kobiecy punkt widzenia". I jak mówią, nie mają poczucia, że się dla kogokolwiek poświęcają. Małżeństwo to umowa. Gdybym miała poprosić kogoś, aby zrobił mi pranie, umył okna, zajął się dziećmi, za to wszystko musiałabym zapłacić. Bardzo krzywdzące jest, gdy się mówi, że kobiety w domu są leniwe, leżą i pachną - mówi Paulina, mama trójki dzieci. Przez jakiś czas z pracy zarobkowej zrezygnowała Małgorzata Terlikowska, mama pięciorga dzieci. - Kobieta, która rezygnuje z kariery zawodowej, wcale nie jest kobietą, która chodzi od rana do wieczora w brudnym dresie, zasmarkanym przez dzieci, z tłustymi włosami. To kobieta, która dba o siebie i otoczenie - komentuje. Skąd popularność ruchu tradwife? Dlaczego kilkadziesiąt lat po tym, jak kobiety wywalczyły prawo do niezależności, wykształcenia, potencjalnej równości na rynku pracy, dziś niektóre z nich chcą z tego świadomie rezygnować? - Feminizm mógł im składać obietnice lepszego życia, ale okazuje się, że wciąż emancypacja nie poszła tak daleko, jakbyśmy chciały. Nadal trzeba walczyć. W momencie, kiedy stawiamy na karierę, część kobiet może poczuć się rozczarowana tym, że spotyka się z nierównymi płacami, dotyka szklanego sufitu, a państwo nie wspiera łączenia macierzyństwa z pracą zawodową. Tylko, że feminizm nie jest temu winien - uważa Paulina Januszewska, dziennikarka "Krytyki Politycznej". Poliksena dodaje: - Myślę, że feminizm zmęczył część kobiet. Były wielkie obietnice. Mówienie, że możecie być równe. W większości przypadków kończy się tak, że kobieta pracuje na dwa etaty.
/ Polska / program inneEmisja Kobiecy punkt widzenia miała miejsce:
Opis (streszczenie): Blanka Lipińska, Kasia Alexander, czyli "Laluna" z "Królowych życia", Karolina Pilarczyk i Joanna Chlasta. Co łączy pisarkę, modelkę, królową polskiego driftu i pracownicę korporacji? Medycyna estetyczna i… otwartość w opowiadaniu o tym, co w swoich ciałach zdecydowały się poprawić. Długo był to temat tabu. Dziś jednak coraz więcej kobiet przyznaje, że ich wygląd to nie tylko natura. Bohaterki programu w rozmowie z Małgorzatą Mielcarek opowiadają o tym, co skłania je do kosztownych i niekiedy bolesnych zabiegów. Mówią o swoich dobrych i złych doświadczeniach. Wspominają też o hejcie i krytyce, którą napotykają, gdy mówią o tym głośno. Każda z nich zaznacza jednak, że robi to dla siebie. Dzięki medycynie estetycznej czy wykonanym operacjom czują się lepiej we własnym ciele. Historia plastyki ciała sięga starożytności, a początki dzisiejszych operacji plastycznych, wbrew pozorom, mają swoje źródło w feminizmie. Opisana w "Kobiecym punkcie widzenia" historia Suzanne Noel, pierwszej lekarki podejmującej się chirurgii plastycznej, pokazuje, że presja młodego wyglądu zawsze jednak była silniejsza wobec kobiet. Czy zatem da się pogodzić siłę, którą bohaterki programu mają czerpać z poprawy własnego wyglądu z całkowitą niezależnością i wolnością, o której mówią założenia feminizmu? A może to właśnie jego kwintesencja? Swoboda wyboru, nawet jeśli nam ten wybór nie odpowiada?
/ Polska / program inneOpis (streszczenie): Czym jest praca seksualna i dlaczego nie powinno się już używać słowa "prostytucja"? O tym mówią kobiety, które - jak twierdzą - same, świadomie i z pełną odpowiedzialnością, wybrały taką ścieżkę. W rozmowie z Małgorzatą Mielcarek swój "Kobiecy punkt widzenia" tym razem pokazują escortki, domina i aktorka filmów porno. – To, co głównie osoby kojarzą, to to, że moja praca polega na rozłożeniu nóg i w ciągu pięciu minut zarabiam parę stówek. Nie jest tak kolorowo. 90 procent to promocja i rozmowa z klientami, 10 procent to fizyczna relacja i zarobienie pieniędzy - opowiada Kasia. Każda z przedstawionych bohaterek nazywa siebie pracownicą seksualną. Każda z nich podkreśla, że taka ścieżka to jej własna decyzja, choć zaznaczają, że w Polsce wciąż muszą funkcjonować w szarej strefie. Nie wszystkie mogą rejestrować swoją działalność czy płacić podatki. - Moja praca nie jest kryminalizowania, ale nie jest legalna, trochę nie istnieję - mówi Ola. Kobiety opowiadają o zderzaniu się ze stereotypami, społeczną stygmą, czyhających na nie zagrożeniach i korzyściach, jakie ze swojej pracy wynoszą. Twierdzą, że utożsamianie ich działalności z handlem ludźmi jest krzywdzące i nie ma już dziś wiele wspólnego z rzeczywistością. Jednak handel ludźmi nie zniknął. Jak wynika z badań, w Europie osoby, które zostały przymuszone, stanowią około pięciu procent osób pracujących seksualnie. W Polsce praca seksualna jest zepchnięta do podziemi. Według danych przekazanych nam przez policję, liczba wszczętych postępowań i osób podejrzanych o nakłanianie innych do prostytucji czy czerpania z tego korzyści majątkowych w ciągu ostatnich lat rzeczywiście maleje. Potwierdzają to także przedstawicielki Fundacji La Strada. Co jednak je do tej pracy przyciąga i co decyduje o tym, że żadna z nich nie planuje z tej pracy rezygnować?
/ Polska / program inneKobiecy punkt widzenia można obejrzeć w programie stacji:
Emisje miały lub będą miały miejsce w: Discovery Life, TVN Style
Lista zwiera odnośniki do stron typów związanych z prezentowaną audycją: