Połam wędkę z Robsonem Greenem godziny emisji w telewizji, obsada, kiedy leci i gdzie obejrzeć

Opis (streszczenie): Podróż Robsona kończy się w ostępach Argentyny. Kraj ten ma dziesięciokrotnie większą powierzchnię niż Wielka Brytania, ale zaledwie dwie trzecie jej liczby ludności – co oznacza, że Robson może tu szukać naprawdę odludnych miejsc – i ryb, których jeszcze nigdy nie miał okazji łowić. Robson znajduje się na potężnej rzece Parana. Jej nazwa oznacza „jak morze”, a koryto ma w niektórych miejscach ponad 8 kilometrów szerokości. W towarzystwie lokalnego mieszkańca Peto Robson poszukuje wyjątkowego stworzenia – paku, ryby, którą jak mu powiedziano łapie się na przynętę z owoców i sosu curry.... Po raz pierwszy w życiu natknął się na rybę gustującą w curry – jednak po zarzuceniu przynęty zdaje sobie sprawę, że złowienie paku nie będzie takie proste. Ryba jest tak szybka, że objada haczyk do czysta, nim Robson jest w stanie zareagować. Teraz to sprawa osobista – w końcu nie przyjechał tutaj, żeby dokarmiać ryby, lecz po to, żeby je jeść. Peto rozstawia obozowisko na piaszczystej wysepce na środku rzeki. Obóz ten, wkrótce ochrzczony „pałacem paku”, jest nocnym schronieniem Robsona. A przynajmniej taki był plan... Wcześnie rano zaczyna się burza i jest zbyt niebezpiecznie, by przeprawiać się na brzeg. Pałac paku odlatuje z wiatrem, a Robson uświadamia sobie, że został uwięziony na piaszczystej wysepce na środku rzeki w czasie tropikalnej burzy. Przybył tu, aby przeżyć ekstremalne połowy – i udało się. Ma tylko nadzieję, że doczeka świtu, aby móc dalej łowić. Po pałacu paku zostały tylko szczątki, więc czas ruszać dalej. Robson trafia na jedne największych naturalnych mokradeł na świecie, bagna Ibera. Tam spotyka właściciela rancza Marcosa i zatrzymuje się tylko na chwilę, by poćwiczyć zarzucanie lassa na woły, a następnie rusza dalej, by zapolować na legendarną rybę – piranię. Robson miał juz do czynienia z tymi rybami, ale nigdy w taki sposób. Tutaj niebezpieczeństwo czyha na niego nie tylko ze strony piranii. Wody roją się od kajmanów, sięgających 2 metrów długości gadów z rodziny aligatorowatych. Żywią się one między innymi piraniami i gdy zbliżają się do Robsona, zdaje sobie sprawę, że gady nie zawahają się płynąć za nim, aby zbliżyć się do zdobyczy... Jednak występujące tu piranie osiągają rozmiary, z jakimi się jeszcze nie spotkał, więc niezależnie od tego, jak blisko będą kajmany, jest zdecydowany coś złapać – ma tylko nadzieję, że zdoła przy tym zachować wszystkie palce… Aby zwieńczyć tę niezwykłą podróż, Robson postanawia powalczyć o rekord świata. Trofeum wędkarskim w Argentynie jest dorado, czyli Salminus brasiliensis, i Robson udaje się w wyjątkowe miejsce, aby spróbować ją złowić. W Salto Grande Dam wciąż ustanawiane są nowe rekordy. Tutaj ryby te osiągają ponad 23 kg, a w argentyńskim słońcu ich łuski lśnią jak złoto. Jednak w tym miejscu, stanowiącym granicę między Argentyną a Urugwajem, przepisy bezpieczeństwa są bardzo restrykcyjne i Robson ma tylko kilka godzin na połów. Chce zakończyć swoje przygody na krańcach świata w wielkim stylu: taka zdobycz dopełniłaby podróż jego życia – i stanowiłaby połów jego życia…

Opis (streszczenie): Tym razem podróż Robsona w najdalsze zakątki Ziemi zabierze go na drugi koniec świata. Minie Australię i wyruszy daleko w głąb Pacyfiku, gdzie znajdzie prawdziwy raj dla wędkarzy. Nowa Kaledonia to słoneczna wyspa z największą na świecie laguną, a zarazem miejsce, w którym stale odkrywane są nowe gatunki ryb. Robson zamierza wybrać się na obrzeża wyspy, gdzie rzadko docierają obcokrajowcy, i nauczyć się stosowanych to sposobów łowienia od członków miejscowych plemion. Jednak na początek Robson znajdzie tu coś, czego się nie spodziewał – Paryż na Pacyfiku… Nowa Kaledonia to terytorium francuskie i duża część wyspy należy do Francuzów. Robson wyrusza na niesamowitą lagunę z rybakami Laurentem i Renaudem, z kawą w jednej ręce i croissantem w drugiej. Jednak mimo że towarzystwo ma kontynentalne, połów jest naprawdę ekstremalny. Zagłębiając się w lagunę i system raf, Robson ma okazję łowić na głębokościach, które nigdy wcześniej nie były dla niego dostępne. Szukają wyjątkowego mieszkańca okolicznych wód - Viveneau la Flaumem, czyli ryby z gatunku Etelis coruscans. Jest to ryba, której Robson nigdy wcześniej nie widział, ale której z pewnością długo nie zapomni. Nowa Kaledonia była kiedyś wykorzystywana przez Francuzów jako kolonia karna. Potomkowie więźniów i strażników stanowią teraz większość populacji wyspy, a ojciec i syn Yann i Joelle należą do najlepszych mieszkających tu poławiaczy. Dziś Robson będzie ich czeladnikiem i będzie się musiał mocno postarać, bo szybko się przekona że Yann nie toleruje błędów. Już wkrótce Robson będzie musiał się zmierzyć z blisko metrową makrelą hiszpańską. Jednak będzie miał konkurencję, ponieważ rekin srebrnopłetwy również upatrzył sobie tę zdobycz. Drapieżnik nie zamierza zrezygnować ze zdobyczy i wkrótce naszą trójkę czeka walka z rekinem... W północnej części wyspy znajdują się terytoria zamieszkane przez rdzenną ludność, Kanaków. Aby w ogóle otrzymać pozwolenie na łowienie na ich terenach, Robson musiał przekazać ceremonialny dar wodzowi. Jednak ci ludzie wiedzą, jak należy łowić – doskonale radzą sobie ze wszystkim, od łapania cefali za pomocą sieci, przez łowienie krabów na wybrzeżu, aż po polowanie pod wodą za pomocą harpuna. Kanakowie ciepło powitali Robsona, ale mieszkańcy morza nie byli równie gościnni, i nasz bohater padł ofiarą ataku meduzy. Przeszywany bólem, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył, Robson musiał jeszcze dopłynąć z powrotem do łodzi. Dla niektórych pechowców spotkanie z parzydełkami meduzy może zakończyć się śmiercią... Nowa Kaledonia jest celem wędkarzy przede wszystkim ze względu na jedna rybę – karanksa żółtopłetwego, a Robson otrzymał od Kanaków pozwolenie na polowanie na tę zdobycz w ich wodach. Jako że członkowie plemienia rzadko łowią sportowe okazy, zapewnili go, że w okolicy są miejsca, gdzie te ryby nigdy nie widziały przynęty. Robson chce złowić największego karanksa w swojej karierze i przybył na kraniec świata, by to zrobić. Kiedy ryba połyka haczyk i Robson czuje, jak szarpie żyłkę, zdaje sobie sprawę, że nie będzie zawiedzony. Teraz musi już tylko wyciągnąć rybę...

Opis (streszczenie): Jest godzina 19:00, a temperatura w Wielkiej Brytanii wynosi 7 stopni Celsjusza. Jednak to jak ciepły letni dzień w porównaniu z miejscem, do którego udaje się Robson. Tym razem połowy na krańcach świata zaprowadzą go na wschodnie rubieże Rosji – i to w zimie. Rosja to największy kraj na świecie, a Robson wyrusza w jej najbardziej odległe rejony, oddalone o osiem stref czasowych od Moskwy. Tutaj temperatura spada do 30 stopni poniżej zera i wyzwaniem nie będzie złapanie imponującej ryby, lecz w ogóle jakiejkolwiek zdobyczy. Witamy na krańcu świata... Rosyjska przygoda Robsona rozpoczyna się w regionie Chabarowska. Nawiązuje on kontakt z przedstawicielami lokalnego plemienia Nanai, aby zapolować na jednego z żyjących w tutejszych wodach drapieżników, szczupaka. Jednak kiedy dociera do wioski, powitanie jest równie ciepłe jak rosyjska zima. Mijając złowrogo szczekające psy, szuka miejscowych rybaków, jednak spotyka tylko mieszkające w wiosce kobiety, wykonujące tradycyjny taniec na szczęście w głębokim po kostki śniegu... Sytuacja jest nieco surrealistyczna, lecz kiedy dociera do rzeki, jest jeszcze gorzej. Robson znajduje się na środku lodowej kry w towarzystwie rybaków z plemienia Nanai, Aleksieja i Andrieja – łowiących poprzez otwory w lodzie za pomocą prostego wędziska i linki. Robson jest przyzwyczajony do rozmów podczas łowienia, ale Nanai są tak skupieni na swoim zadaniu, że zdaje sobie sprawę, iż wciągnięcie ich w rozmowę może być równie trudne jak złowienie ryby w tych wodach. Pośród dryfującej kry i jednego z najbardziej niesamowitych krajobrazów, w jakich miał kiedykolwiek okazję łowić, udaje się w końcu złapać szczupaka… jednak czy dokonają tego tajemniczy Nanai, czy gadatliwy Brytyjczyk? Chabarowsk to dopiero początek, podróż Robsona zawiedzie go jeszcze dalej w dzikie ostępy Rosji. Teraz wyrusza na Kamczatkę, najdalej wysunięty na wschód region Rosji. Dołącza do członków rodowitego plemienia Itelmenów, aby spróbować tradycyjnej rosyjskiej zupy rybnej, zwanej ucha. By nie przychodzić z gołym rękami, Robson próbuje złapać rybę, z którą nie miał nigdy wcześniej do czynienia – czyli golca – i zaimponować Itelmence Tatianie swoimi umiejętnościami łowieckimi. Jednak nie będzie to łatwe, i na koniec to Tatiana zaimponuje Robsonowi swoimi umiejętnościami, wykorzystując tradycyjne przynęty z trzciny, aby zwabić rybę. Jednakże niezależne od tego, czy uda mu się coś złowić, czy też nie, na kolację i tak będzie ucha. Jednak Robson może stracić apetyt, gdy zda sobie sprawę, co znajduje się w jego talerzu, i wkrótce będzie się starał nauczyć wypowiadać po rosyjsku zdanie: „kelner, w mojej zupie pływa oko”. Podczas rosyjskiej zimy wędkarz musi dołożyć wyjątkowych starań, aby coś złowić – i właśnie to robi Robson. Można odnieść wrażenie, że nigdy nie znalazł się w tak oddalonym od cywilizacji miejscu, gdy wyrusza w dziewięciogodzinną podróż w głąb Kamczatki, by spotkać wyborowego miejscowego wędkarza, Siergieja Lukina. Tutaj mężczyźni muszą być mężczyznami, a Robson jest zdecydowany, by się czegoś nauczyć. Jednak niezależnie od tego, czy chodzi o picie wódki, siłowanie się na rękę, czy granie w karty, przegrywa z kretesem. W końcu nadchodzi czas łowienia – Brytyjski Lew kontra Rosyjski Niedźwiedź – i Robson stara się udowodnić, że w tej konkurencji nie pokona go ani Siergiej, ani rosyjska zima. W wodzie na złowienie czekają trofea takie jak golce, pstrągi i niesamowite lipienie arktyczne i Robson po prostu musi wygrać. A do stracenia nie pozostało mu już nic prócz godności – zegarek i tak już przegrał z Siergiejem w pokera...

Opis (streszczenie): Tym razem Robson naprawdę wyrusza na koniec świata. Będzie to jego najdłuższa w życiu podróż związana z połowem. Dotarcie do celu – Papui Nowej Gwinei, kraju położonego na odległej wyspie na południowym Pacyfiku - zajmie mu trzy dni i będzie wymagało pięciu różnych lotów. Robson jeszcze nigdy nie był tak daleko od domu, ale też będzie tu mógł znaleźć ryby, jakich nie wiedział jeszcze nigdy w życiu. W Papui Nowej Gwinei można znaleźć niezwykle rzadką zdobycz – często nazywaną najbardziej waleczną rybą słodkowodną. Papuański bass czarny występuje tylko tutaj, a jego złowienie należy do największych wyzwań, przed jakimi może stanąć wędkarz. Robson trafia do miejscowości Kimbec - miejsca tak odizolowanego, że stały kontakt ze światem zachodnim został nawiązany zaledwie 50 lat temu. Tutaj miejscowy poławiacz bassów Riccard Reimann zabierze go na polowanie na tę niezwykłą zdobycz. Wkrótce Robson znajdzie się na rojących się od krokodyli wodach, ścigając rybę walczącą tak zaciekle, że może wciągnąć go do wody. Czarny bass w pełni zasłużył na swoją reputację, szybko udowadniając, że wyciagnięcie go z wody może być prawie niemożliwe. Rozpoczyna się prawdziwa walka, gdy ryba jest na haczyku, lecz walczy tak zaciekle, że wędkarze nie są w stanie wciągnąć jej na łódź. Tutaj Robson naprawdę przekona się, jak wygląda łowienie na krańcu świata, gdy jeden z członków jego załogi będzie musiał pokonać lęk przed krokodylami i zanurkować pod wodę, by podjąć walkę z rybą i zmusić ją do wyjścia na powierzchnię... Papua Nowa Gwinea leży w obrębie tak zwanego „Pacyficznego pierścienia ognia”, czyli łańcucha wulkanów wokół obrzeży Pacyfiku. Tutaj Robson stale znajduje się w cieniu dymiących wulkanów – jednak w tym programie chodzi przecież o ekstremalne przeżycia, więc zamiast się od nich oddalać, ruszy w kierunku jednego z nich. Tutejsi mieszkańcy pracują w cieniu wulkanicznych stoków góry Tavurvur. Wygląda to, jakby wykonywali prace górnicze, jednak w rzeczywistości ludzie ci zajmują się wykopywaniem lokalnego przysmaku – jaj nogali. Robson dołącza do nich, by zająć się jedną z najbardziej nieprzyjemnych prac, jakie musiał kiedykolwiek wykonywać - a mówi to człowiek, który pracował w amatorskim teatrze... Jednak jaja będą doskonałym prezentem dla grupy, z którą wybierze się na kolejne połowy. W tym kraju żyje obok siebie około 800 różnych plemion – Robson odwiedza jedno z nich, aby się dowiedzieć, w jaki sposób łowią jego członkowie. Wśród skaczących wokół łodzi delfinów udają się na krawędź rafy, gdzie będą musieli wyciągać ryby z głębokości ponad 150 metrów. Każdy rybak chciałby w takim przypadku dysponować najnowocześniejszym sprzętem, jednak tutaj Robson będzie miał do dyspozycji tylko linę. To wyczerpująca praca, ale tak się to robi na krańcu świata. A wieczorem, dzięki zebranym wcześniej jajom nogala i dużemu wyborowi złowionych egzotycznych ryb, Robson będzie mógł dołączyć do plemienia i rozkoszować się w pełni zasłużonym posiłkiem… Podczas wszystkich swoich podróży Robson niezwykle rzadko trafia na wody tak niewyeksploatowane jak te wokół Papui. Wraz z jedyną osobą, która posiada dostatecznie dużą łódź, wyrusza daleko w morze, aby poszukać prawdziwych morskich potworów. Słyszał opowieści o niezwykłej rybie, potocznie często zwanej gigantyczną złotą rybką. W rzeczywistości jest to ryba z rodzaju Etelis, i gdy Robson wreszcie spotyka jedną z nich, szybko zdaje sobie sprawę, skąd wziął się jej przydomek. To z pewnością jedno z najbardziej niezwykłych stworzeń, jakie kiedykolwiek wyciągnął z wody… A to jeszcze nie koniec. Robson słyszy opowieść o potwornej rybie z głębin, która jest w stanie zerwać nawet liny wytrzymujące obciążenie ponad 100 kg, używane tu do łowienia. Nikt jeszcze nie zdołał wyciągnąć jej na powierzchnię, a gdy elektryczny kołowrotek zaczyna dymić, Robson zdaje sobie sprawę, że może być pierwszą osobą, która zobaczy tego morskiego

Opis (streszczenie): Tym razem Robson wyrusza do Patagonii, regionu rozciągającego się na południu Chile i Argentyny. Zamierza łowić w najdalej wysuniętym na południe mieście na świecie, Ushuaia. To miejsce leży naprawdę na krańcu świata – gdyby Robson pojechał jeszcze dalej na południe, znalazłby się na Antarktydzie. Jednak zanim dotrze do celu, chce jeszcze powalczyć o wyjątkowe trofeum. Ushuaia leży w argentyńskiej części Patagonii, jednak po chilijskiej stronie granicy, w Torres del Paine, Robson może poszukać jednej ze zdobyczy swojego życia. Wychował się na połowach łososi, a w tutejszych wodach żyje czawycza, największy łosoś na świecie. Największy łosoś, jakiego Robson zdołał dotychczas złapać, ważył 8 kg. Tutaj liczy na dwukrotnie większą zdobycz. Kiedy ryba wreszcie połyka haczyk, Robson ledwie jest w stanie uwierzyć w to, jak jest wielka – i jak zaciekle jest w stanie walczyć. Rzucająca się i skacząca czawycza to jedna z najbardziej niesamowitych rzeczy, jakie kiedykolwiek widział na wodzie. Jednak w przypadku ryb takich jak ta nie ma żadnej gwarancji – to, że ma ją na żyłce, nie oznacza, że zdoła ją wydobyć na brzeg… Jednak to jeszcze nie koniec problemów związanych z połowami na krańcu świata. Gdy Robson przybywa na miejsce, okazuje się, że z powodu strajku lokalne drogi zostały zablokowane. Nagle on i jego załoga zostają uwięzieni na miejscu i cała wyprawa do Ushuaia i na kraniec świata staje pod znakiem zapytania. Daje mu to jednak szansę na nowe połowy – a w odosobnionym miejscu na krańcu świata może świętować połów w zgodzie z naturą: czyli krzycząc na całe gardło i biegając nago... Jednak nie może zostać w Chile na zawsze. Robson przybył tu, aby łowić, a teraz okoliczności zmuszają go do ryzykownej przeprawy przez granicę… W Patagonii komercyjni poławiacze poszukują innych trofeów i Robson staje przed szansą złapania największego kraba w swojej karierze, czyli kraba królewskiego. Zwierzęta te mają ponad 90 cm rozpiętości odnóży i wyglądają jak żywcem wyjęte z koszmarnego snu. Gdy Robson chce zapolować na kraba, szybko odkrywa, że poławiacze nie biorą na pokład pasażerów. Zatem wkrótce nasz Brytyjczyk pracuje jako patagoński poławiacz krabów i musi poradzić sobie z jedną z najbardziej cuchnących przynęt, z jakimi miał kiedykolwiek do czynienia – oraz jednymi z najbardziej przerażająco wyglądających stworzeń, jakie kiedykolwiek wyciągnął z wody… Nie wspominając nawet o tym, że musi także prowadzić łódź… Ale przynajmniej na krańcu świata nie ma się z czym zderzyć…

Opis (streszczenie): Pasja Robsona Greena do łowienia ryb sprawiła, że zwiedził już cały świat. Jednak tym razem powiodła go dalej niż kiedykolwiek. W kolejnej serii Robson podróżuje w najdalsze zakątki Ziemi i zarzuca haczyk na krańcu świata. W 6 odcinkach programu udaje się w miejsca tak odległe, że ryby praktycznie nie widziały tam haczyka. Wyruszy na samotną wyspę na środku Atlantyku o szerokości zaledwie kilku kilometrów. Odwiedzi najdalej wysunięte na południe miasto na świecie i będzie walczył z burzą na piaszczystej wysepce w argentyńskiej dziczy. Będzie przedzierał się przez lody na zamarzniętych pustkowiach wschodniej Rosji – i niemal trzykrotnie okrąży Ziemię, poszukując ekstremalnych łowisk. A trofea będą większe niż kiedykolwiek wcześniej. Oto łowienie ekstremalne – na krańcach świata… Podróż Robsona rozpoczyna się w środku nocy w bazie RAF Brize Norton. Tylko stąd będzie mógł dotrzeć do swojego pierwszego celu – maleńkiej wyspy na środku Oceanu Atlantyckiego. Będzie to najbardziej odizolowane miejsce, w jakim Robson kiedykolwiek łowił – Wyspa Wniebowstąpienia. Ta ledwie wystająca ponad powierzchnię wody wyspa o szerokości 11 kilometrów była wykorzystywana przez NASA do testowania łazika księżycowego. Była ona ważną bazą brytyjską podczas wojny o Falklandy i do dziś jest wykorzystywana do celów militarnych. Jednocześnie na wyspie zawsze przebywa mniej niż tysiąc osób, a jej niewyeksploatowane wody stanowią dla Robsona obietnicę połowów życia. Tutaj będzie miał szansę zapolować na największą rybę w swojej karierze – rekina szarego. Ta prehistoryczna bestia może osiągać masę znacznie ponad 450 kg - Robson osobiście się o tym przekona, próbując go wyciągnąć. Może to być zdobycz jego życia, ale ryba też nie podda się bez walki. Z wędką przymocowaną do pasa, Robson zostaje niemal wciągnięty do wody, tocząc walkę z potworem niemal siedmiokrotnie większym od niego. Ale właśnie po takie wyzwanie przyjechał na kraniec świata. Dla Robsona to dopiero początek… Wokół Wyspy Wniebowstąpienia aż roi się od ryb, więc właściwie każdy z mieszkańców wyspy zręcznie posługuje się wędką. Robson pozwala dojść do głosu swojej ambicji i przystępuje do zawodów w łowieniu groupera. Wraz ze swoimi kolegami z zespołu, Justinem i Kennym G, stara się dowieść, że jest najlepszym wędkarzem na wyspie. Nagrody są przyznawane za złapanie największej ryby i za złapanie największej liczby ryb - teraz tylko od Robsona zależy, czy opuści Wyspę Wniebowstąpienia jako mistrz połowów. Wody wokół Wyspy Wniebowstąpienia są z pewnością najbardziej dziewiczym łowiskiem, na jakim Robson miał okazję łowić. Dzięki temu może spróbować połowów w staroświeckim stylu – czyli wejść do morza i spróbować złapać jedną z lokalnych rogatnic gołymi rękami. Nigdy wcześniej nie miał okazji spróbować czegoś takiego, a to dopiero początek zadziwiającej podróży. Robson wyrusza z miejscowym rybakiem Noddym, który zapewnia go, że będzie miał okazję wziąć udział w festiwalu połowów, jakiego jeszcze nigdy nie doświadczył. Po zaledwie godzinie spędzonej na morzu Robson jest wyczerpany, ale po powrocie muszą użyć dźwigu, aby przenieść połów na brzeg…